środa, 15 lutego 2012

15 II, za rękę

... przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął.
On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś.
Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz co?” A gdy przejrzał, powiedział: „Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa”. Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.
Mk 8,22-26

Niesamowita jest ta droga z Jezusem za rękę... Idziesz, nie wiesz dokąd. Wiesz tylko, że ktoś cię prowadzi. Ufasz. Albo nie ufasz. Idziesz. Jeśli zostaniesz "w tych rękach" i cierpliwie doczekasz się końca wędrówki, zobaczysz, przejrzysz. Stopniowo, etapami.
Tak sobie myślę, że podobnie jest z nami, ze mną.
Idę czasem w ciemnościach. Choć czasem walka o zaufanie w sercu jest wielka, udaje mi się nie uciec... Wiem jedno: jestem w dobrych rękach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz