środa, 11 stycznia 2012

11 I, szukać Go dla Niego

... Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, [Jezus] wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. Mk 1,29-39

Jeszcze wieczorem całe miasto było zebrane u drzwi. Noc zazwyczaj przymnaża potrzeb, rano więc szukają Jezusa wszyscy w Kafarnaum.
Dzieje się coś podobnego i dziś w moim otoczeniu. Nawarstwiło się trudności, próbujemy je do Jezusa przynosić, mam wrażenie, że "całe moje miasto" jest u drzwi Jego, a tu nagle doświadczenie Jego braku...
Nie mogę jednak ustać w drodze szukania. Jezus nie bawi się w ciu-ciu babkę. Gdy odchodzi, to tym też chce coś mi powiedzieć. Może trzeba wewnętrznie oderwać się od swego i ruszyć za Nim, szukać Go dla Niego samego. Może warto bardziej Mu na modlitwie potowarzyszyć...

Pan mówi i naucza, swoim słowem i swoim czynem, swoją obecnością i jej brakiem. Pan mówi. To ja jak młody Samuel często nie rozpoznaję Jego Słowa. Proszę więc pokornie: "Mów, Panie i otwórz moje ucho"...
Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”. (1 Sm 3,1n).

2 komentarze:

  1. "oderwać się od swego i ruszyć za Nim, szukać Go dla Niego samego."

    Nic dodać. Nic ująć. Piękne.
    Jedno krótkie zdanie, w którym zawiera się wszystko.
    ODERWAĆ SIĘ, RUSZYĆ i SZUKAĆ,
    ale tylko dla Niego samego....
    Nie po to, aby mnie pocieszał, żeby MI było lepiej.
    Dla Niego samego......

    Daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. I odwagi w pójściu za Pasterzem!

    OdpowiedzUsuń