czwartek, 26 września 2024

26 XI, po co?

…A Herod mówił: «Jana kazałem ściąć. Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?» I starał się Go zobaczyć. Łk 9,7-9

Herod doczekał się chwili, kiedy zobaczył Jezusa. Piłat odesłał Jezusa do Heroda Łk 23, 7n.
Zobaczył, ale spodziewał się czegoś innego, niż to, co zobaczył. Oczekiwał zobaczenia cudu.
Wydaje mi się, że jest w każdym człowieku pragnienie zobaczenia czegoś więcej niż to, co jest codziennym chlebem. Pytanie, tylko po co?

4 komentarze:

  1. Właśnie spisałem dzisiejsze kazanie ks. Piotra Celejewskiego i chętnie się nim podzielę. Leszek: W Herodzie jest wielkie pragnienie - chce zobaczyć Jezusa. To dobre pragnienie chcieć zobaczyć Mesjasza. Łukasz-Ewangelista tak buduje to napięcie, ukazując Heroda, jako człowieka zaciekawionego, zaintrygowanego kim jest ten, o którym takie rzeczy słyszy, że jest cudotwórcą - przywraca wzrok niewidomym, że jest tym, który ma moc, potrafi takie cuda działać… I ma pragnienie, by Go zobaczyć.
    Narracja Łukasza nie kończy się na tym fragmencie, który dziś słuchamy - powraca w dwudziestym trzecim rozdziale, w Wielki Piątek. Pragnienie Heroda zostaje spełnione.
    Oto Herod jest zafascynowany - wreszcie ten, o którym takie rzeczy słyszał, staje przed nim. Spodziewa się spektakularnych cudów - jest rozczarowany… Oto zabaczył Mesjasza z krzyżem i wzgardził Nim, bo nie tego się spodziewał, nie takiego Mesjasza chciał zobaczyć, nie takiego Chrystusa. Chciał Go zobaczyć z mocą, z siłą…
    Rozpoznajemy się w Herodzie?
    Jest w nas pragnienie zobaczyć Mesjasza - ale kiedy pojawia się na naszej drodze krzyż, czujemy się rozczarowani, że nie tak miało być. Jezus ma pośród nas wielu, którzy idą za nim do momentu łamania chleba, ale niewielu do hańby Krzyża. Pośród nas znajdzie wielu towarzyszy do stołu, ale niewielu do postu; dopóki ten im błogosławi i otrzymują spodziewane łaski, ale niewielu do wydarzenia Golgoty.
    Oto Mesjasz, w którego wierzymy, Mesjasz z Krzyżem. On taką wybrał drogę, żeby mnie uratować od mojego grzechu.
    Mamy z takim Mesjaszem spotkać się na tej liturgii. On jest Mesjaszem, który okazuje się bezsilny, słaby… A potem zwycięża.
    Warto nosić w sobie to pragnienie zobaczenia Jezusa, potem skonfrontować z prawdziwym Chrystusem, który chce ciebie i mnie zbawić od bezsensu naszego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bliskie mi to, co w tej homilii zawarte. Baranka

      Usuń
  2. Ja zwróciłam uwagę na to, że Herod chciał zobaczyć Jezusa ze strachu. Jakoś nie posłużyła mu taka motywacja...

    OdpowiedzUsuń