Bardzo mi pewien kontrast się dziś dał we znaki. Setnik stojący naprzeciw umierającego Jezusa i we wcześniejszym fragmencie Piotr, który idzie za Jezusem pojmanym z daleka.
Patrzę na siebie, kiedy idę z daleka Jezusa, z daleka drugiego człowieka, a kiedy staję naprzeciw. Ile spraw się upraszcza, wyjaśnia i pogłębia we mnie właśnie kiedy staję naprzeciw - twarzą w twarz...
Fot. rysunek i wiersz autorstwa mojej młodej siostry Wiktorii D.
Ktoś napisał, że "prawdziwy post, to wyjść na spotkanie potrzebującego człowieka"
OdpowiedzUsuń"Prawdziwy post, to wyjść naprzeciw potrzebującego człowieka" - tak brzmiało to zdanie :)
OdpowiedzUsuńOtworzyć się na prawdę, którą drugi niesie.
OdpowiedzUsuńBo to nie muszą być potrzeby stricte materialne.
UsuńSpotykając się z prawdą drugiego człowieka, spotykamy się poniekąd z prawdą o nas samych, dlatego to 'wyjście naprzeciw drugiego' wymaga pewnej gotowości i odwagi.
OdpowiedzUsuń