niedziela, 7 marca 2021

7 III, świątynia we mnie

... sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» (J 2, 13-25)

Odnajduję się w tej perykopie. Jest ona też o mnie.
Pozwalam Jezusowi wypędzać przekupniów z mego wnętrza (św. Paweł: "czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga?" 1 Kor 3,16). Odkrywam ten "handel świątynny" nie tyle w relacji do Boga, ale już dziś bardziej w relacji do człowieka. Ileż w moim sercu postawiłam "butików", w których odpowiednie są ceny wykupu dla współsióstr czy współbraci za to czy inne zachowanie czy przewinienie wobec mnie... I w taki sposób serce moje przemienia się w targowisko. 
A przecież, skoro jest moje serce świątynią Boga, to Ojciec w nim chce być Ojcem. Wczorajszy wpis, wczorajsza Ewangelia podprowadziła mnie do tej prawdy o Domu Miłosiernego Ojca, zapraszając do upodobnienia się do Jego Serca.
Dlatego tez uradowałam się dziś podczas Mszy świętej, kiedy usłyszałam Modlitwę nad darami:
Miłosierny Boże, przez tę Ofiarę pojednania odpuść nam nasze winy, + i udziel nam łaski, * abyśmy umieli przebaczać naszym braciom.
Relacje ludzkie, zwłaszcza te trudniejsze można podjąć zwyczajnie, przyjąć je, staną się jak ten most w wierszu poniższym. Są wielką pomocą dla mnie, by krzyż stał się bramą.

Wiersz Norwida pt. Krzyż i dziecko:
- Ojcze mój! Twa łódź 
Wprost na most płynie - 
Maszt uderzy!...wróć... 
Lub wszystko zginie. 

Patrz! Jaki tam krzyż, 
Krzyż niebezpieczny - 
Maszt się niesie w zwyż, 
Most mu poprzeczny - 

- Synku! Trwogi zbądź: 
To znak - zbawienia; 
Płyńmy! Bądź co bądź - 
Patrz, jak? Się zmienia... 

Oto - wszerz i wzwyż 
Wszystko - toż samo. 

- Gdzie się podział krzyż? 
- Stał się nam bramą.  (Cyprian Kamil Norwid)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz