Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie... (Mk 4,26-34)
Cieszę się słuchając tej Ewangelii. Cieszę się, bo Jezus pokazuje jaką moc ma przyjęcie królestwa Bożego, pokazuje moc miłości Bożej, którą wpuszczamy do swego serca.
Czego potrzebuję? Potrzebuję cierpliwości i wielkoduszności, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nasienie Miłości Bożej jest jeszcze ukryte w mej ziemi (czy ziemi bliźniego). Potrzebuję wówczas wielkoduszności, by dać czas Bogu... Uczy mnie dziś Psalmista, że nawet w nocy (też takiej duchowej) cierpliwie wielbić wierność Pana:
Dobrze jest dziękować Panu
i śpiewać Twemu imieniu, Najwyższy:
z rana głosić Twoją łaskawość,
a wierność Twoją nocami. (Ps 92)
Fot. z internetu. Trochę nie wprost, ale mi pasowało :)
Aaa obrazek wymiata! :D
OdpowiedzUsuń