czwartek, 14 czerwca 2018

14 VI, nawiedziłeś ziemię

Nawiedziłeś i nawodniłeś ziemię, 
wzbogaciłeś ją obficie. 
Strumień Boży wezbrany od wody; 
przygotowałeś im zboże. 

[...] Rok uwieńczyłeś swymi dobrami, 
gdzie przejdziesz, wzbudzasz urodzaj. 
Stepowe pastwiska są pełne rosy, 
a wzgórza przepasane weselem. (Ps 65)

Dziś znowu idę za Psalmem. Jest on nawiązaniem do I czytania  (1 Krl 18,41-46), do wyproszenia przez Eliasza deszczu. Siedem razy sługa miał chodzić i patrzeć nad morze, czy jakiś obłok się nie pojawia. Rodzi się pytanie: ileż razy mamy chodzić na modlitwę i cierpliwie czekać, wierząc, że otrzymamy?
Dziś w brewiarzu, w godzinie czytań czytałam o zdobyciu przez Izraelitów Jerycha. Chodzili siedem dni wokół miasta trąbiąc w trąby. Siódmego dnia obeszli miasto siedem razy. Mury padły.
Rodzi się pytanie: gdzie ja stawiam granice Bożej Opatrzności? Czy moja cierpliwość wytrzymuje tyle zachodu...?

Fot. Zdjęcie otrzymałam wczoraj wieczorem. Bardzo mi się ono podoba, uważam, że wręcz rewelacja! Mały T. zmoknięty na Wzgórzu Wawelskim w białym tygodniu (biała pelerynka - nawiązanie do chrztu - świetny pomysł). Patrzę na pierwszokomunijnego Malca i wiem, że Pan nawiedził ziemię, że ją wzbogacił obficie (ziemię całej Rodzinki małego T. i zobaczyliśmy teraz powiązania i prowadzenie Bożej Opatrzności). Patrzę na to zdjęcie i widzę, że psalmowe wzgórza (też to Wawelskie :) Bóg przepasał weselem. :)

5 komentarzy:

  1. nie wiem, wydaje mi się, ze logiczną granicą Opatrzności jest koniec tego, o co prosimy. Prosimy o zdrowie dla kogoś, kto umiera, o pomyślność w pracy, którą tracimy, o wygraną w jakiejś sprawie, którą przegrywamy, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy tak...!
      Od chrztu wchodzimy w wieczność. W każdej Eucharystii nasza rzeczywistość wpada w Serce Boga. Dlatego może proponowana granica nie będzie "logiczna", ale faktycznie wieczna. :)
      Ja wiem, że swoją muszę poszerzać. :)

      Usuń
    2. ale są sprawy, które są skończone. nie wiem, modlę się, żeby przetrwało malżeństwo, które się rozchodzi. O życie dla dziecka, które jest abortowane. o sp[owiedź dla kogoś, kto umiera w grzechu ciężkim. te sprawy.

      prawdopodobnie Bóg ma szerszą perspektywę i możemy mieć jakąś nadzieję, że nie przegraliśmy z kretesem, ok. ale na ziemi jest to kres Opatrzności i koniec sensu naszych modlitw. bo o co się modlić, o życie dla kogoś, kto umarł?

      a moze od razu modlić się tylko i wyłącznie o zbawienie wieczne, a resztę mieć gdzieś? ale jeśli tak, to po co nam to życie? nie lepiej się modlić, żebyśmy wszyscy jak najszybciej wymarli i poszli do nieba?

      Usuń
    3. Nie wiem...
      Kiedy Mama była na granicy życia, rozmawiałam z moim Bratem i mówię mu, że się modlę o dobrą śmierć dla Mamy. A on mi na to: "Ty się módl o Wolę Bożą...".
      Nauczył mnie czegoś ten dialog.
      Nauczył otwierać serce szerzej niż tylko w mojej perspektywie.

      Usuń
    4. to jest wszystko takie strasznie trudne...

      Usuń