środa, 17 czerwca 2015

17 VI, nie musi być widać

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. [...]
A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.  (Mt 6,1-6.16-18)

W takiej postawie sprawdza się i urealnia się moja (twoja) wiara... A jeszcze bardziej miłość.

Fot. No właśnie, tak czynić dobro, by nie było widać dobrodzieja ;) Samo dobro niech się rozprzestrzenia!

6 komentarzy:

  1. Tekst krótki i klarowny, więc skupię się na samej fotografii. W związku z nią pojawiły się we mnie pewne skojarzenia. Otóż zobaczyłem osobę zawoalowaną i tu pytanie - czyżby to był rodzaj chrześcijańskiego czadora? Przyglądając się bliżej rozpoznaję Siostrę, która zajmuje kapitański mostek, chyba na jakiejś łajbie. W grę wchodzi ewentualnie jakiś komin, bo widać, że niebo już blisko? A może ukryła twarz, by ochronić się przed wiatrem tzn. przed ruah... Ahoj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Zawsze droga do nieba jest górę!
      2. Choć razem każdy idzie tam osobiście - kapitański mostek każdy więc ma swój :)
      3. Nie ukrywała ta osoba i nie chroniła ani przed wiatrem ani przed Ruah... to Ruah ochrania i ukrywa nas w swej MOCY.
      Tyle wyjaśnień i więcej nie będzie.

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienia, choć do tego "zawsze" mógłbym się przyczepić :-)

      Usuń
  2. Hehe CZADOR :) :) :) Czador na kominie w kształcie łajby wdarł się na mostek kapitański i zasłania twarz bo pewnie jest to ekstremista jaki!!!! Ojej ....ale się uśmiałam :) :) :) Aż brzuch mnie boli z radości :)

    OdpowiedzUsuń