...dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach.
Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i krzyczał wniebogłosy...
[...] Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to... (Mk 5,1-20)
Ileż tu paradoksów i ambiwalencji!
Opętany mieszka w grobach, w ukryciu, ale tłucze się i woła... Przybiega do Jezusa i zarazem woła "nie dręcz mnie"...
Mieszkańcy widzą cud i człowieka o zdrowych zmysłach, ale nie chcą Jezusa u siebie...
Uzdrowiony chce zostać przy Jezusie, ale Jezus zostawia go tym, którzy Jezusa nie przyjęli...
Patrzę na swoje paradoksy. Też ich trochę mam :). Przy Jezusie się porządkuję (w uczuciach, myśleniu, postępowaniu) i chcę wybierać wiarą to, co Miłość podpowiada.
a w dzisiejszej ewangelii coś się uporządkowało?
OdpowiedzUsuńBałaganu rzeczywiście tam dużo. Porządek o tyle większy, że świń trochę mniej?
A poważnie: oprócz niekwestionowanego dobra wyrzucenia złych duchów - czy Jezus coś uporządkował w tej ewangelii?
Uporządkował życie tego, który żył sam a wołał do wszystkich.
UsuńMogę też powiedzieć, że mi ta Ewangelia uporządkowała
po 1) ambiwalentne uczucia, kiedy mi się chce ku Niemu i kiedy nie chce się..., w kierunku, żeby jednak ku Niemu zawsze iść.
Po 2) porządkuje moje myślenie, czy On mnie słucha, kiedy Go bardzo o coś proszę... w kierunku wiary, że słucha (skoro słyszy też ten Legion).
Po 3) porządkuje moje postępowanie, tzn. kierunek szukania woli Bożej, kiedy moja wola idzie w swoim kierunku (por. uzdrowiony posłuchał Jezusa i został wśród swoich).
:)
Hm, ewangelia nic nie mówi na temat sposobu, w jaki go ci wszyscy mile przywitali po wybiciu tych świń. Może znowu musiał uciekać, zwłaszcza od świńskich właścicieli. :P
UsuńMi ta ewangelia daje nadzieję, że mimo totalnego nieuporządkowania wszystkiego mam jakąś szansę. Że właśnie Jezus nie przychodzi porządkować.
To by mi tłumaczyło, czemu widzę tyle bałaganu dookoła mnie i czemu On nic nie robi. Gdyby w ewangelii to posprzątał, byłby to argument, że już na pewno w moim życiu Go nie ma, skoro nie sprząta. A tak to mogę jeszcze mieć nadzieję.
Świetnie!
UsuńMiej nadzieję - to na pewno z Ducha!
Bóg jest hojny w swoich działaniach i Ewangelia każdego poprowadzi po drogach jemu właściwych.