Eucharystia dzisiejsza była odprawiana przy obrazie na górze, a ludzie stali na zewnątrz, na ulicy. Ja stałam dość blisko, „by czuwać u progu Jej bramy” (Prz 8), jak znowu usłyszałam w I czytaniu.
Druga sprawa, która mnie dotknęła, to deszcz. Przenikał się deszcz spadający z nieba z pieśniami w których występował :).
Blogoslawcie Pana wszystkie Jego dzieła, Które by nie kwitły, gdyby nie cierpienie,Także slowa „podnieś mnie Jezu i prowadź do Ojca, zanurz mnie w wodzie Jego miłosierdzia” też miały namacalne doświadczenie. I nie otwierałam parasola :). Amen
Błogosławcie Pana.
2. Błogosławcie Pana wszystkie łzy i żale,
Każda moja słabość i upokorzenie,
Błogosławcie Pana.
3. Błogosławcie Pana wszystkie moje rany,
Na które Duch Święty staje się balsamem ,
Błogosławcie Pana.
4. Niech Cię błogosławią wszystkie me niemoce,
Ból skrzętnie skrywany po bezsennej nocy,
Niech Cię błogosławią.
5. Błogosławcie Pana, że Mu ufam jeszcze,
Że mnie wciąż uzdrawia łaski swojej deszczem,
Błogosławcie Pana.
Końcowa pieśń mnie też poruszyła, ale nie znam jej, a było w niej m.in. i o Jadwidze. Będę szukać .
Szczesc Boże. Nie wiem dlaczego dziś urodziłam te myśl. Rodziłam ja od smierci Witolda. Twoja wypowiedz, cytuję: On poprostu nie musiał się starać,On w ciasnych drzwiach się zmieścil...Bo On byłtym,czego nauczał,On kochał sobą nie swoim dobtkiem. Wracają mi w pamięci wydarzenia, rozmowy, postawy Witolda....Z pespektywy 26 lat , odkąd Go znam, mogę śmiało powiedziec że Bóg za przjacieła dał mi ŚWIĘTEGO. A to zobowiazuje. W myśl powyższych słów i zobowiązania , może nalezało by pomyślęc o BŁOGOSŁAWIONYM lub ŚWIETYM..... Urodziłam myśl , rodziłam od Jego śmierci. Co Ty na to Aniu!? Pozdrawiam , dużo dobra B.B.
OdpowiedzUsuńBasiu kochana, ja nie mam wątpliwości - Witold był (i jest) Bożym człowiekiem, czyli świętym! Nie mam wątpliwości, bo miałam tę możliwość najpierw przez parę lat być blisko, zaraz po przyjęciu święceń kapłańskich. Widziałam jego wybory, zachowania, odruchy, On naprawdę wiedział kim jest i będąc wiernym Bogu umiał być przy ludziach. Dane mi było widzieć czasem jak się zmaga, jak szuka sposobu zrozumienia, rozeznania i wypełnienia woli Bożej. Szukał wówczas miejsca na modlitwę, na samotność. Umiał być przy Bogu i w Nim. Bardzo sobie cenię jego przyjaźń, dyskrecję i różne przejawy dobroci i miłości. W ostatnich latach rzadziej widzieliśmy się, ale były to ważne chwile obdarowania, telefony niosące życie itp. Jego uśmiech towarzyszy mi i dziś, kiedy o nim tylko pomyślę.
UsuńRozmawiam z nim modlitewnie, w tajemnicy Świętych Obcowania jest blisko. Tak, jak najbardziej jestem za tym, by ruszyć sprawę zbierania dokumentacji do procesu beatyfikacyjnego.
Korona z obrączek (wiem ,ze nie tylko, ale...) - to piękny I wiele mówiący obraz...
OdpowiedzUsuńSzalenie lubię tę pieśń o błogosławieniu Pana
:) piękne to pierwsze i drugie... :)
Usuń