Patrzę na Maryję w Ostrej Bramie i przyciąga mnie Jej ciepło i jasność. Nawet ta fizyczna, bo odczuwalna.
Dane mi jest znowu tu być.
Kiedy tak sobie stoję przed Nią, myślę sobie, czy to ja faktycznie przychodzę do Niej, czy to Ona do mnie?...
W Ostrej Bramie często padają (jak ziarno w glebę) słowa Ewangelii o Maryi pod krzyżem. „Uczeń wziął Ją do siebie” - tak kończy się ta Ewangelia.
To że Maryja jest Matką dla nas, dla wszystkich, to fakt, to rzeczywistość, ale czy z naszej strony jest ruch wzięcia Jej do siebie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz