sobota, 24 października 2015

24 X, dojrzewa owoc

... I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł...".  (Łk 13, 1-9)

Moje życie - moja winnica - które de facto jest własnością Pana, jest miejscem przez Niego miłowanym. Czy znajduje w nim owoce miłości? Na pewno ich spodziewa się. Skoro spodziewa się, wierzy, czeka i uprawia. Czasem nawozem, który śmierdzi... ;)
Słówko z pierwszego czytania, gdzie mowa o dążności ciała i dążności Ducha, że są różne. Grecki oryginał "dążności" jest "zamysłem". Zamysł ciała, zamysł Ducha... Ciało nie pociągnięte przez Ducha samo nie podporządkowuje się Prawu Bożemu ani nawet bo nie jest do tego zdolne - św. Paweł realista (Rz 8, 1-11). Dlatego zawalczyć o miejsce Ducha w moim życiu jest też moim zadaniem. Mam go w sobie od chrztu, od bierzmowania. W każdym sakramencie pojednania przychodzi z darem przebaczenia i umocnienia.
I tak powoli we mnie dojrzewa owoc... owoc miłości Ojca - duch synostwa.

Fot. ... natomiast mogę, jeśli chcę.

2 komentarze: