sobota, 7 lutego 2015

7 II, Bóg uzdalnia

Przez Jezusa składajmy Bogu ofiarę czci ustawicznie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami. 
Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne. Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wywiódł spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa, niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście czynili Jego wolę, sprawując w was, co miłe jest w oczach Jego, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków. Amen. (Hbr 13,15-17.20-21)

Dziś zatrzymałam się na I czytaniu. Dziś nim żyłam. Jak? Właśnie przekładając je na życie:
W przez Jezusa składałam dziś Ojcu ofiarę - siebie samą. Jego imienia wzywałam.
Pamiętałam o dobroczynności i wzajemnej więzi :) - dając w dobrej intencji i... doświadczając bólu zranienia. Bo ofiarowanie boleć musi...
W kontekście przełożonych..., no właśnie, tu uśmiech sam się pojawił na twarzy. Korzystne jest dla moich sióstr, kiedy posługuję z radością, a nie "ze wzdychaniem" (tak jest w oryginale). To czyn ludzki, wybór mój: wzdychanie czy uległość pogodna.
Serce dziś pokoju Bożego potrzebowało i zostało uzdolnione do dobra. Tak, wiem, że to Bóg sam czyni w nas (we mnie), co miłe jest w oczach Jego.
I chwała Mu za to.

2 komentarze:

  1. Siostro...dziękuję za te słowa, są one dla mnie budujące. Dziękuję za Twój blog, za miejsce gdzie dzielisz się ze mną Słowem Bożym...Dziękuję że masz serce z ciała, że dajesz się ewangelizować Słowu, choć czasem oznacza to otwartość na zranienie. Jezus koi serce :)

    OdpowiedzUsuń