niedziela, 8 lutego 2015

8 II, dotyk Jezusa

Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. (Mk 1,29-39)

Pierwsze czytanie z księgi Hioba (Hi 7,1n) jest dziś w moim odbiorze bardzo na czasie. Bardzo realnie pokazuje trud człowieka, jego zmagania: "Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty...".
Trud zmagania ze sobą, z innymi; gorączka perfekcji czy niewolnictwo kariery; doświadczenie słabości i tej fizycznej, i tej duchowej; to tylko niektóre aspekty jakie nas osłabiają tak, że leżymy w jakiejś wewnętrznej duchowej gorączce...
Panie, Ty leczysz złamanych na duchu - powtarzaliśmy dziś w psalmie responsoryjnym. Może warto zabrać to słowo na tydzień ze sobą i powtarzać w sercu przy różnych "okazjach"...
Jak dobrze mieć bliskich, którzy "zaraz" powiedzą o nas Jezusowi!
On zbliża się do nas - zauważmy to wreszcie! Zbliża się i dotyka (i na różny sposób to czyni). Raz bardziej delikatnie, raz bardziej gwałtownie, ale zawsze, by uleczyć. W dzisiejszej Ewangelii w oryginale jest, że Jezus podniósł ją chwyciwszy za rękę. Chyba troszkę ważyła i trochę musiał się natrudzić, by ją podnieść ;). To "chwyciwszy" przekładam też na poziom duchowy, nie tylko fizyczny...
Ważne jest to, że dotyk Jezusa leczy, tzn. wyzwala w nas służbę i miłość.
To dopiero zdrowy człowiek, który kocha i służy. Nie niewolniczo, z musu, ale właśnie z miłością, z darem siebie samego.

4 komentarze:

  1. Dziś, czytając tę Ewangelię, skupiałem się właśnie na dotyku. Być dotkniętym realnie, duchowo i fizycznie. Tak, masz tu, Siostro, wielką rację, że dotknięty staje się dzieckiem, człowiekiem wyzwolonym ku służbie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bracie, zajrzałam do Ciebie i ucieszyłam się tym, co tam napisałeś. Chciałam wołać, że ja chcę być blisko!...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie przeczucie, że to bardzo ważne, by tworzyć w życiu takie przestrzenie w których jest odpowiedni klimat do tego, by doświadczyć Boskiego dotyku. Bo On dotyka nieustannie tylko ja często jestem nieczuła na Jego dotyk. Siostro, dziękuję...Twój wpis znów mnie zainspirował. Niech Bóg Ci błogosławi+

    OdpowiedzUsuń