czwartek, 22 grudnia 2011

22 XII raduje się duch mój

W owym czasie Maryja rzekła:
„Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy
[...]
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenia
nad tymi, co się Go boją [...]
Łk 1,46-56

To jest owa radość głębsza, której nie zamąci zewnętrzny smutek, ale też nie zagłuszy zwyczajny śmiech.
Kardynał J. Ratzinger tak pisał przed laty: „Jedna z podstawowych reguł rozeznawania duchów mogłaby brzmieć: tam gdzie nie ma radości, gdzie humor obumiera, tam na pewno nie ma Ducha Świętego. I odwrotnie: radość jest znakiem łaski. Kto z głębi swego serca jest pogodny, kto cierpiąc nie stracił radości, ten jest bliski Boga Ewangelii, Ducha Bożego, który jest Duchem wiecznej radości”.
Co wobec tego ode mnie zależy? Posiadanie mocnych realnych motywów radości oraz „przeżuwanie” ich i "smakowanie" ich w szarej codzienności. :)
Wczoraj w godzinie czytań czytaliśmy św. Ambrożego: "każda dusza, która wierzy, poczyna w sobie i rodzi Słowo Boga i rozpoznaje Jego dzieła. Niech więc każda dusza będzie duszą Maryi, aby uwielbiała Pana. Niech w każdej duszy będzie duch Maryi, aby radowała się w Bogu".

***
Przed kilkoma laty słuchałam w Krakowie na żywo Magnificat J. Ruttera w wykonaniu chyba chóru Akademii Muzycznej. Bardzo mi się podobał, zwłaszcza ta część o miłosierdziu z pokolenia na pokolenia, które śpiewało pewne dziewczę solo. Niestety nie dotarłam do tamtego nagrania. Załączam po prostu to, co jest na youtube.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz