czwartek, 4 marca 2010

oczekując Pana

Św. Kazimierz - bliski mi przez miejsce, gdzie mieszkał i gdzie dziś spoczywa jego ciało - staje jako spełnienie obietnicy Ojca, jako znak wierności Boga: "Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem"(Ps 16). Św. Kazimierz osiągnął dziedzictwo...

Jezus dziś w Ewangelii podaje mi bardzo konkretny sposób działania:

"A wy [bądźcie] podobni do ludzi oczekujących swego Pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze" Łk 12,36

Chyba nieczęsto jest taki czas, kiedy rzeczywiście bardzo się czeka na Pana, na Jego interwencję, na Jego łaskę, na objawienie się Jego panowania. Ja mam teraz taki czas czekania... Chwilami słabnę w ufności. Jezus dziś swoim Słowem mnie podtrzymuje i dopinguje.
ON przyjdzie! Może w chwili, której się nie domyślę... ale PRZYJDZIE! Przyjdzie PAN mój i Bóg mój - umiłowany i miłujący - wierny!

Czekam w cierpieniu i tęsknocie, czekam kochając i walcząc, czekam w doświadczeniu śmierci i w oczekiwaniu na moc Jego zmartwychwstania...w tym konkretnym wydarzeniu. Czekam ufając.

Przypomniałam sobie słowa, które kiedyś sobie zapisałam, nie pamiętam jednak, kto jest ich autorem:

Nie musisz rozumieć
twoja droga
to ufność
chcę cię nauczyć zaufania
czy możesz ofiarować Mi
czas oczekiwania
dzień po dniu
w cierpieniu i trudzie
na twój Kairos
przyjdę...
.

1 komentarz:

  1. Przyszedł tego konkretnego dnia przez zaskoczenie... Od strony nieoczekiwanej. :)W osobie człowieka, który przyniósł nowe dane w ważnej, ciągnącej się sprawie.

    OdpowiedzUsuń