Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie nawzajem, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i w darze na wdzięczną wonność Bogu. (Ef 4,32-5,8)
Jak niewiele trzeba! :)
Konkretny jest św. Paweł w liście do Efezjan. Wskazuje drogi miłości: dobroć, miłosierdzie i przebaczenie.
Byłam ostatnio przez tydzień w domu rodzinnym. Trzeba było zająć się chorymi Rodzicami. Miałam tę łaskę i współpracowałam z nią tak, że miłość mogła ze mnie się wylewać. Cieszyło mnie to. (Mam nadzieje, że była to też wdzięczna wonność Bogu). Przy pożegnaniu Rodzice dziękując taki dialog toczyli ze sobą, że "...ona dąży do świętości, że będzie święta, choć nie kanonizowana, ale święta...". :) Cóż, nie sposób nie uśmiechnąć się. Nie protestuję, bo rzeczywiście jestem (jak i wszyscy jesteśmy) powołana do świętości.
A jeśli czasem łatwiej przychodzi wykonanie dzieł, które Bóg przygotował, byśmy je pełnili (por. Ef 2,10), to trzeba tylko dziękować.
Fot. czasem nasza dobroć jest zbyt mała - jak stópki tej dzieweczki... Najważniejsze jednak być w Ojcowskich butach, nie zaś w Jego nieprzyjaciela.
I nie mogę nie załączyć jeszcze i to:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz