To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: „Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata”. (Mt 13,31-35)
No właśnie, chodzi o to, by to, co od założenia świata zostało wpisane w ten świat, czy "ukryte" w tym świecie, oczami wiary zobaczyć. To jest kontemplacja. A człowiek, który czyta ten świat przez ślady w nim Boga, jest mistykiem.
Problem zaś w tym, że łatwiej nam po powierzchni, po naskórku... Ślizgamy się. A prawdziwy dotyk prowadzi głębiej, do wnętrza tajemnicy.
Zatrzymaj się! Stop! Zobacz i rozpoznaj Bożą przypowieść ukrytą w wydarzeniach tego dnia.
Bożą przypowieść? W wydarzeniach tego dnia?
OdpowiedzUsuń???? ale jak, gdzie, jaka przypowieść? jakiś przykład może można prosić?
Dla mnie np. zobaczenie słonecznika jest małą przypowieścią dla mego serca :). Serce uczy się od słonecznika podążania za prawdziwym słońcem - Jezusem.
UsuńAlbo zmoknięcie w strumieniach deszczu jest dla mnie wyrazem tęsknoty serca za takim zanurzeniem się w Miłości Boga.
Albo siedzenie na słońcu i znaki opalenizny na ciele, są dowodem na to, że siedzenie przed tabernakulum te zostawia znaki w duszy, choć tego nie czuć, czy nie widać.
Itd, itp... :)
Bywają też bardziej intymne, osobiste, do odczytania w samotni serca...
acha. dziękuję.
OdpowiedzUsuńWitam, kto jest autorem obrazu?
OdpowiedzUsuńPozdraiwam