![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiExH4NDyRamLY257_ew1_Otw5nu1k7maSm-Q8pAFyAnpo_RwBzglBGuBvX4txVoO0sypZa7UTv7NdYYjqcqdJPzXu5GuAjCxYpquU2neLLgEHDj1W4-xW1BR82mEuaAy66pHqtQXW3LvBh/s200/uzdrowienie.jpg)
Może być coś gorszego niż choroba, niż samotność, niż paraliż! A uzdrowienie cielesne nie zawsze idzie w parze z powstaniem wewnętrznym, z wdzięcznością wobec Boga.
Tak bardzo różni się w moim odbiorze ten uzdrowiony (dziś) spod sadzawki Betesda od uzdrowionego niewidomego (z niedzieli) w sadzawce Siloam.
Jezus odnajduje człowieka, rozpoznaje jego ból i uzdrawia. Rozpoznać w Jezusie zbawiciela i oddać Mu pokłon to drugi etap uzdrowienia i zależy od mego wyboru i decyzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz