poniedziałek, 27 września 2021

27 IX, przyjąć dziecko... oddać dziecko...

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: «Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki». Łk 9,46-50.

Wczoraj dostałam informację, że to dziecko, o którym pisałam przed tygodniem, Pan zabrał do siebie. Nie mogę inaczej słuchać dziś tej Ewangelii, jak tylko mając w sercu to Maleństwo i cały ten 11-dniowy koszmar tej rodziny. Łzy same cisną się do oczu...
Jednak to co daje nadzieję, to prawda, że miłość i przyjęcie tego Dziecka przez rodziców, przez znaną mi babcię, jest WIECZNA. Mały nie przestaje istnieć. Wyprzedził swoich do Domu Ojca.
Ból rozstania trzeba przeżyć, ale MIŁOŚĆ zostaje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz