... Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (J 3, 13-17)
Czytam sobie komentarze ludzkie do dzisiejszego Słowa. Wiele w nich poszukiwań, wiele odkryć, wiele wdzięczności, wiary, miłości do Jezusa. To cieszy.Kiedy jednak staję pod krzyżem naszego Pana, kiedy ten krzyż codziennie zakładam na habit, staję wobec tajemnicy. Staję wobec czegoś, co nie jest ludzkie tzn. naturalne... Tak Bóg udowodnił swoją miłość? Nie! Miłość nie jest na udowodnianie, ona jest na przeżywanie! Bóg tak kocha. Bóg kocha. Miłość.
Krzyż to rzeczywistość, której nie chcemy, ale która jest, zarazem krzyż to interpretacja kenotycznej miłości Ojca, dokonana przez Syna, ale nie w teorii, tylko w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuń"Kościół to wspólnota dźwigająca z Chrystusem krzyż ludzkości."
OdpowiedzUsuńkard. Stefan Wyszyński