czwartek, 9 stycznia 2020

9 I, Odwagi!

...Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć... (Mk 6, 45-52)

Tak się złożyło, że dzień po dniu słucham tej Ewangelii, bo ksiądz wczoraj się pomylił. Albo można i tak na to popatrzeć, że Pan Jezus chce, bym usłyszała, że ON WIDZI trud wiosłowania...
Nie tylko widzi, ale jest Mu to nie obojętne. "Odwagi!" - przychodzi.
Do mnie dziś przyszedł w sakramencie pokuty. :)

9 komentarzy:

  1. skąd mam wiedzieć, że nie jest Mu obojętne? jeśli nie ma Reakcji, łatwiej wierzyć, ze nie Widzi... wierzyć, że Widzi, i nie widzieć, że Reaguje, jest straszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, to trochę takie żądanie, jakbyś chciała ode mnie, że mam uwierzyć, że jestem czarnoskórym mężczyzną i mieszkam na księżycu. widzę zupełnie co innego, czuję zupełnie co innego, wszyscy dookoła mówią zupełnie co innego, a ty mi mówisz, że mam uwierzyć właśnie w to. bo mam uwierzyć.

      Usuń
    2. nie , nie żądam wiary w czarnoskórego mężczyznę, bo nim nie jesteś. Nie żądam wiary, że mieszkasz na księżycu, bo nie mieszkasz.
      Kiedy czytam księgę Hioba, to zadziwia mnie jego wiara. Nie chcę takiego doświadczenia i nie życzę nikomu, bo często nie przeszlibyśmy przez taką próbę...
      Ale jednak WIARA jest fundamentem trwania w tym życiu. Jest. I nie daj sobie jej zniszczyć, jakbyś podcinała gałąź na której siedzisz... Wierz, mimo wszystko!

      Usuń
  2. Nigdy nie zwróciłam na to uwagi. Dzięki. Widzi trud wiosłowania... będę pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dla odmiany słuchałam dzisiejszej wczoraj i dzisiaj - też ksiądz się pomylił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A do mnie dziś przyszedł w sakramencie pokuty. Jestem szczęśliwa:)
    t.

    OdpowiedzUsuń