Ciekawe, że człowiek ma taką możność w sobie, że potrafi odczytać przypowieść tak bardzo osobiście. Albo oglądany film może go tak poruszyć, że dojdzie w sobie, we własnym wnętrzu, do niezwykłych wniosków czy wręcz nawrócenia... Potrzebna do tego jest jednak uważność i coś jeszcze. O tym czymś pisze dziś o. Łusiak SJ, którego pozwolę sobie zacytować:
...Kiedy człowiek jest „żyzną glebą” dla Słowa Bożego? Wtedy, gdy człowiek jest głęboki, „głęboko zaorany”, to znaczy pozwala, aby Słowo Boże dotykało najgłębszych pokładów jego serca, jego życia w ogóle. Pan Jezus chce dotknąć swoją uzdrawiającą mocą nasze najgłębsze zranienia. Jednak dla dokonania tego potrzebuje naszego osobistego sięgania w głąb naszych dusz. Łatwo jest orać pole płytko. Tak samo łatwo jest słuchać Słowo Boże bez sięgania w głąb siebie...
"Nasze zranienia są kopalnią Pana Boga" - A. Cencini
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
Usuń