"...Owszem, Pan wskazał nam znaki towarzyszące Jego przyjściu; jednakże na ich podstawie nie możemy jasno określić chwili, w której ono nastąpi. Mijały bowiem wieki, a wraz z ich upływem owe znaki się ukazywały i mijały; co więcej, także i teraz możemy je dostrzec. Albowiem ostateczne przyjście Pana nastąpi podobnie jak pierwsze.
Wyczekiwali Go sprawiedliwi i prorocy, sądząc, że się objawi za ich dni. Tak samo i dzisiaj każdy z wiernych pragnie przyjąć Chrystusa w czasie swego własnego życia, ponieważ Pan nie wskazał dnia tego przyjścia. Postąpił tak przede wszystkim, żeby nikt nie mniemał, że On, którego nie dosięga upływ czasu, mógł być poddany jakiemuś przeznaczeniu i godzinie. Jakże więc to, co sam postanowił, byłoby Mu nie znane, skoro sam określił znaki towarzyszące Jego przyjściu? Tak więc umyślnie Pan określił je w ten sposób, aby odtąd wszystkie pokolenia i wieki uważały, że nadejście Chrystusa dokona się właśnie w ich czasach.
A więc czuwajcie, bo kiedy ciało jest mdłe, to wtedy natura zwycięża i całe postępowanie człowieka jest poddane nie jego woli, ale bodźcom natury. A kiedy dusza zapada w odrętwienie, gdy nią zawładnie małoduszność czy smutek, wtedy zapanuje nad nią jej wróg i kieruje nią wbrew jej woli. Siły natury mogą opanować ciało, a nieprzyjaciel duszę.
Dlatego właśnie Pan poleca nam czuwać i przykazuje, byśmy się nie zaniedbywali, nie trwali w odrętwieniu i strzegli się zniechęcenia...".Fot. z internetu
Urocza fotka :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń