Owego dnia powiedzą Jerozolimie: «Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce!» Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości. (So 3, 14-17)
"Mocarz", który zbawia, który "raduje się" mną, oraz "odnowienie" przez miłość, bardzo mnie dziś poruszyły i ucieszyły. Karmiłam się tym słowem, zwłaszcza, że miałyśmy w domu dzień skupienia.
A radość przyniósł mi też dziś telefon z Wilna, gdy Mama powiedziała, że się raduje i ma się bardzo dobrze, bo "dziś w duszy Jezus się narodził" - udało się dotrzeć do kościoła na spowiedź i na Eucharystię. Bardzo mnie porusza i cieszy, kiedy moi bliscy dzielą się ze mną swoją duchową drogą. Tato lubi mówić o spowiedzi używając sformułowania: "wytrząsanie grzechów", jak się wytrząsa zawartość kieszeni. Tak, spowiedź jest to miejsce oddania Bogu wszystkiego, oddania zawartości naszej głębi. Czasem trzeba ją "wytrząsnąć" i pozwolić Bogu, by odnowił nas swoją miłością!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz