... jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. Łk 17, 11-19
Czy wdzięczność jest wrodzona? Myślę, że nie i dlatego trzeba o nią zadbać, by siebie do niej wychować.
Od jakiegoś czasu mam taki zwyczaj, że wieczorem za 3 rzeczy z tego dnia dziękuję Bogu. Są wieczory, że nie idzie to wcale łatwo, choć obiektywnie wiele się wydarzyło i jest za co dziękować...
Lubię powtarzać: "jestem, bo Jesteś", "kocham, bo kochasz", "żyję, bo Życiem jesteś" itp.
Dziś dla mnie ważny dzień też osobiście. Przed 20 laty przyjechałam do klasztoru. Jest za co dziękować, oj jest :) Więc dziś po prostu dziękuję Bogu i oddaję Mu hołd.
I z radością w akcie zawierzenia Maryi staję.
Dziękuję za Twoje 20 lat Baranko
OdpowiedzUsuńWspólne dziękczynienie, to większa radość w niebie i na ziemi :)
UsuńDziękuję, Malutka!
Lubię prostotę Twoich modlitw :)
OdpowiedzUsuńTy też potrafisz! I prosto i szczerze.
UsuńA wiesz dlaczego? Bo Ciebie dziewczynki Twoje uczą :).
Wrogiem postawy wdzięczności jest postawa Mnie się należy. Wrócił tylko Samarytanin, bo on jedyny wiedział, że jemu nic się nie należy.
OdpowiedzUsuńStrzał w 10. Jak się nieprzyjaciela zidentyfikuje, to i wdzięczność ma szansę wzrostu. :) Dzięki, Leszku, za te zdania.
UsuńTrochę bardziej to rozwinąłem w swojej dzisiejszej notce :)
UsuńGratuluję jubileuszu :)
OdpowiedzUsuń:) Też się cieszę, bo to Jego zasługa i Jego wierności owoc.
Usuń:) Myślę, że wdzięczność pieści Serce Boga.
OdpowiedzUsuń