![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipadUO_WOKnog9JyLjfzP3UafFdKcSnB8VW-s3tVWM6sm7PKlxRP7Elh5OfDjSbsVUrUN7KoPR3tFXz5r1qPfHS8rnUyzBBRr31CnlfB8jD3yOFbtYQzPpki-nY25D9S4LSWqqrwc3lRl3/s200/ludzie+Boga.jpeg)
Jasna odpowiedź, czego chce od nas Pan, Bóg nasz.
Zatrzymało mnie pierwsze sformułowanie: "byś się bał Pana, Boga swojego". Skojarzyło mi się to z książką V. Frankla "Psycholog w obozie koncentracyjnym", której ostatnie zdanie brzmi tak:
"... ukoronowaniem wszystkich przeżyć człowieka, który wrócił do domu, jest wspaniałe uczucie, że po tym wszystkim, co wycierpiał, już niczego na świecie nie musi się bać - poza swoim Bogiem."
Ludzie na świecie boją wielu rzeczy, spraw, osób, opinii, notowań na giełdzie itp. Właśnie różności się boją poza swoim Bogiem..., a jeśli ON jest na pierwszym miejscu, wtedy wiele, a nawet wszystko się upraszcza, bo bojaźń Boża jest początkiem mądrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz