«Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (Łk 18, 1-8)
Widzę, że nie tyle chodzi w tym porównaniu o zwlekanie niesprawiedliwego sędziego, tylko o cierpliwą, wytrwałą i pewną wiarę wdowy. To zachęta Jezusa dla nas, byśmy o taką postawę w sobie zadbali.
Oczekiwanie można przezywać dwojako, jak pesymista i optymista wobec połowy zapełnionej szklanki...
Niedawno usłyszałam i modliłam się krótką, piękną pieśnią:
"Panie, przyjdź, cały jestem oczekiwaniem. Panie przyjdź, napełnij sobą mnie".
Bo przecież nie ma większego pragnienia...
OdpowiedzUsuńczasemn nie uświadamiamy tego pragnienia i nie rozpoznajemy
Usuń