«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu». [...]
«Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie». (J 6, 30-35)
Przez cały tydzień "leci" mowa eucharystyczna Jezusa z 6. rozdziału Ewangelii św. Jana. Ile jeszcze razy trzeba ją usłyszeć, żeby dotarła do głębi prawda do Chlebie, o Życiu, o Ojcu?
Siadam codziennie przed Chlebem Życia - patrzę na niego. Nie tylko patrzę - codziennie nim się karmię. Muszę nim się karmić, muszę na niego patrzeć. Żeby wierzyć, żeby kochać. Żeby Obecność przyjąć, nie muszę odczuwać, nie muszę rozumieć. Chcę w tej Obecności we mnie trwać i smakować głębiej niż zmysłami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz