poniedziałek, 24 listopada 2014

24 XI, spotkanie spojrzeń

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki... Łk 21,1-4

Jezus widzi każdy ruch mego serca. Niedawno w czytaniu z Apokalipsy słyszeliśmy, że Baranek (Jezus Zmartwychwstały) ma siedmioro oczu... Ap 5,1-10. Jego wiedza dosięga poruszeń serc ale nie jest to kamera big bradera ! Oj nie! To oko Opatrzności i wiedza Miłości! Bardzo ważne w życiu duchowym, żeby to dobrze pojąć.
Odwołam się tu do ludzkiej miłości. Człowiek miłujący potrafi wyczuć poruszenie serca umiłowanego, to się dzieje jakoś poza werbalnie i sądzę, że mamy takie doświadczenia.
Bóg nas stworzył z miłości. Patrzy na nas z miłością. Owo spojrzenie, wyczucie, czucie, empatia, czy po prostu miłość Boga jest poruszana naszą ludzką miłością, nawet jednym poruszeniem naszej dobrej woli. To jest to widzenie Boga, a raczej to jest nasze podłączenie się do Jego Życia. To spotkanie spojrzeń osób miłujących się.
Uboga wdowa nie robi nic na pokaz, a to co widać może nawet niektórych rozśmieszyć. Nie to jest ważne. Ważna jest jej postawa serca, jej zawierzenie, jej oddanie, jej prostota i uczciwość. Jej bezbronność wobec przyszłości, jej sposób przeżywania życia. Słowem -> ufność złożona w Panu.
Nie o pieniądze więc chodzi czy ich brak, ale o to, gdzie zarzucam kotwicę mojej nadziei.
Jeśli moje oko wędruje ku Ojcu, spotka Jego wzrok!

3 komentarze:

  1. Hm... ale oczy tych na obrazie patrzą na ptaki, a jesli dobrze pamiętam to na bociany;)
    Pozdrawiam!:)
    b.=>t.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tych na obrazie, oczy patrzą na ptaki :)
    a moje (Twoje) gdzie patrzą?
    "Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga..." to podpowiada nasz wieszcz A.M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre pytanie: "gdzie patrzą moje oczy?". Hm... pewnie, że chciałabym, żeby patrzyły na Pana ale czy zawsze tak jest...? Hm... Obawiam się, że nie :( Przypomina mi się tylko wczorajsze zwycięstwo - zaufanie, że jeśli Pan daje zadanie to i pomnoży siły pomimo zmęczenia. I tak było:-) Pan pomnożył siły bardziej niż mogłam sobie to wyobrazić. Ot, takie moje wczorajsze zapatrzenie w Ojca.
    b.=>t.

    OdpowiedzUsuń