wtorek, 9 lipca 2013

9 VII, determinacja

Gdy zaś wrócił i został sam jeden, ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki, a widząc, że nie może go pokonać, dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim. A wreszcie rzekł: «Puść mnie, bo już wschodzi zorza!» Jakub odpowiedział: «Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!» Rdz 32, 23-33

Takiej determinacji i wierności modlitwie życzę sobie i tobie.
Walka Jakuba jest obrazem ludzkiej modlitwy.
Trzeba być pewnym, że Bóg chce i może mnie pobłogosławić.
Trzeba w tej walce być szczerym i prostym (pojedynczym). Trzeba być monos.
Wychodzi się z tej walki (czytaj z modlitwy) innym człowiekiem. Zwichnięte biodro :) - tak, a jeszcze bardziej to widać w zmianie imienia, czyli nadaniu tożsamości.
Bóg staje przede mną jak przed partnerem rozmowy, pojedynku... ON staje z błogosławieństwem a ja chcę pokazać Mu, że tego błogosławieństwa potrzebuję i chce błogosławieństwa z Jego rąk.
Kolana - to dobra "broń" w tej walce.

2 komentarze:

  1. Kolana i stawy biodrowe mnie bolą, aktualnie chodzę na zabiegi, więc moją " bronią" jest modlitwa w drodze...nie poddaję się...z zapałem pokonuję drogę do miejsc świętych. Dziś nawiedziłam Matkę Bożą Licheńską, św. Dorotę i klasztor Sióstr Anuncjatek w Grąblinie/k Lichenia. Uczestniczyłam w Mszy odpustowej, przyjęłam Pana Jezusa pod dwiema postaciami, ucałowałam relikwie św. Joanny. Nie poddam się, będę walczyć o zbawienie dla siebie i moich bliskich.

    OdpowiedzUsuń