czwartek, 30 września 2010

tęsknota moja i tęsknota Boga

Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i ciałem swym Boga zobaczę. To właśnie ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty. Hi 19,25-27

Właśnie temat tęsknoty mnie dziś w modlitwie zatrzymał.
"Tęsknota to uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby" - tak pierwsze zdanie o tęsknocie formułuje Wikipedia.
Szczęśliwy jest Hiob w całym swoim nieszczęściu, bo dobrze wie, Kogo mu potrzeba! Widzi dalej niż swoje nieszczęście. I tęskni za Tym Kimś, za Bogiem. Niesamowite wyrażenie: moje nerki już mdleją z tęsknoty...

Pomyślałam przez chwilę o mojej ludzkiej tęsknocie. Też czasem tęsknię za tym czy innym człowiekiem. Moja tęsknota wyraża się w tym, że myślę o danej osobie, dobrze o niej myślę, widzę ją piękną, chciałabym obdarzyć ją swoją obecnością i przyjąć jej obecność, chciałabym przytulić się i przytulić, chciałabym obdarować...
Specjalnie rozpisałam szczegółowo, co we mnie się dzieje podczas tęsknoty po to, by zwrócić uwagę na Boga.
Bo właśnie dzisiejszą Ewangelię czytam w kluczu tęsknoty Boga. Łk 10,1-12
Aż dwa razy powtarza Jezus: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Wysyła uczniów, jak owce między wilki, by rozbudzili pragnienie ludzi, by rozbudzili ich tęsknotę za prawdziwą miłością. Uczeń ma ukazać swym świadectwem odblask Boga, Jego miłość ma być widoczna w życiu ucznia, by inni tym się karmili i szukali Boga samego...

Ważne w tym wszystkim jest jeszcze i to, że kiedy moje nerki mdleć będą z tęsknoty, bym umiała odkryć za czym, za Kim tak naprawdę tęsknię, bo przecież tak na serio, to każda tęsknota odnosi i kieruje ku Wiecznemu, choć może mi się wydawać, że tutaj na ziemi ten czy ów człowiek zaspokoi moje pragnienie...
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz