Różne wątki można wyciągnąć z tej perykopy. Mnie dziś pociągnął jeden: zauważyłam wielką chęć Jezusa, by mi powiedzieć, że tak bardzo Mu na mnie zależy.
Całą tą sytuacją mówi, że nie ma "równych i równiejszych", że nie więzi krwi czy inne atuty jednoczą z Nim, ale przede wszystkim pełnienie woli Ojca.
Cieszę się bardzo, choć wiem, że moje pragnienie nie dorasta do Jego pragnienia... ale i to, co mam jest warte w Jego oczach więcej niż myślę...
Dziękuję dziś za dar Życia i wszystko, co w nim.
Dziękuję Baranko że jesteś
OdpowiedzUsuń:)
Usuń