sobota, 14 listopada 2015

14 XI, On nie zwleka

...A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,1-8)

Jak jest z moją wytrwałością w modlitwie? Czy wołam do Niego w dzień i w nocy (kiedy widzę i kiedy jest ciemno duchowo)? Czy nie tracę relacji z Bogiem i odniesienia do Niego?
Zauważmy, że Mu zależy na nas i z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy łaskę po łasce...(J 1,18) I kolejnej Jego łaski dla nas nie zabraknie!

2 komentarze:

  1. Mój własny niepokój budzi brak wytrwałości w modlitwie. Choć z drugiej strony zawsze i wszystko odnoszę do Niego - i tego jestem pewien, że tak już będzie zawsze. Ale czy w tym, co napisałem nie ma jakiejś sprzeczności?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie jest... Ale może nie sprzeczność tylko paradoks, a paradoksy mieszczą się w Tajemnicy Bożo-ludzkich relacji...
    :)

    OdpowiedzUsuń