poniedziałek, 4 października 2010

być czy mieć?

Święty Franciszek jawi się jak jasne światło wśród zawirowań świata ówczesnego (i współczesnego). Co czytam w jego osobie?

Wyraźnie dostrzegam odpowiedź na pytanie: "być czy mieć?"

On wyzbył się wszystkiego: domu rodzinnego i ubrania ojcowskiego, stanął de facto nagi. W tej jego prostocie widzę jego tożsamość: dziecko Ojca Niebieskiego.
Z perspektywy tej tożsamości kochał świat, kochał bardzo. Stąd ta jego czułość do stworzeń... Stąd też przede wszystkim WOLNOŚĆ.

Taka wolność, która pozwala stać się bliźnim drugiego. Z perspektywy św. Franciszka czytam Ewangelię z dnia:

Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Łk 10,36-37

p.s. I coś w ramach żartu, który uczy wiele.
W jednej okoliczności ta zasada "raczej być niż mieć" nie działa. Chodzi o to, że raczej lepiej mieć świnię, niż być świnią...
.

1 komentarz: