piątek, 19 lutego 2010

kajdanki

"Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków". Iz 58,6-7

Właśnie te "kajdany" zatrzymały mnie dziś na medytacji. Kiedyś przed laty miałam przez chwilę kajdanki na rękach - dla foto, dla zdjęcia. W kajdankach nie byłam w stanie nic zrobić rękami. Jeśli już, to uchwycić się czegoś... dla siebie.

Chciałabym odpowiedzieć sobie na pytanie, co dziś mi nie pozwala na czyn? Czego kurczowo się trzymam dla siebie? Co mam rozwiązać w moim myśleniu, co tym samym uwolni odwagę miłowania?
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz