13 XI - 19 XI czas pielgrzymki jubileuszowej, czas łaski, czas niespodzianek, czas wdzięczności. Miały to być tylko (i aż) Jerozolimskie drogi - nocleg w Jerozolimie i dreptanie po niej... Pan przez ludzi dał więcej: była i Galilea z Górą błogosławieństw, była Góra Tabor, Jezioro Tyberiadzkie, miejsce prymatu Piotra, Kafarnaum, Nazaret. Było Betlejem.
Oprócz miejsc były spotkania z ludźmi i gesty miłości, obdarowania, przyjaźni...
"Słowo Ciałem się stało i zamieszkało wśród nas" - napisze św. Jan w swojej Ewangelii. Chodziłam po tych miejscach, słuchałam Słowa, które się objawiało, spotykałam ludzi, którzy mieli w sobie Boga.
Tak, spotkałam Boga w Ziemi Świętej. Spotkałam Jezusa. I choć Go nie widziałam - zobaczyłam Jego Obecność.
Ostatniego dnia zostałam zawołana na targu jerozolimskim:"Anja, Anja!" :) I choć chodziło o zakup szalika dla współsiostry, to jednak usłyszenie wołania mego imienia w Jerozolimie stało się dla mnie jak owo Jezusowe "Mario!" do Magdaleny przy grobie Zmartwychwstałego. Tak o tym myślę i tak to przeżywam, bo w tym momencie zaraz przypomniały mi się "wydarzenia" z przeżytych moich rekolekcji ignacjańskich. I stało się tak, jakby się odnalazł brakujący element układanki... Tak jakby Pan tworzył ze mną swoistą mozaikę...
Wiem, że Pan mój żyje. Wiem, że mnie miłuje. Wiem, że troszczy się o mnie, że zależy Mu na mnie. Wiem, że mnie posyła...
Chcę iść za Nim. Chcę być przy Nim. Chcę dawać Go światu. Przez miłość. Przez słowo. Przez modlitwę. Przez świadectwo.






.jpeg)


































