niedziela, 23 listopada 2025

Chrystus Król i "Jerozolimskie drogi" 13 XI - 19 XI

13 XI - 19 XI czas pielgrzymki jubileuszowej, czas łaski, czas niespodzianek, czas wdzięczności. Miały to być tylko (i aż) Jerozolimskie drogi - nocleg w Jerozolimie i dreptanie po niej... Pan przez ludzi dał więcej: była i Galilea z Górą błogosławieństw, była Góra Tabor, Jezioro Tyberiadzkie, miejsce prymatu Piotra, Kafarnaum, Nazaret. Było Betlejem.
Oprócz miejsc były spotkania z ludźmi i gesty miłości, obdarowania, przyjaźni...
"Słowo Ciałem się stało i zamieszkało wśród nas" - napisze św. Jan w swojej Ewangelii. Chodziłam po tych miejscach, słuchałam Słowa, które się objawiało, spotykałam ludzi, którzy mieli w sobie Boga. 
Tak, spotkałam Boga w Ziemi Świętej. Spotkałam Jezusa. I choć Go nie widziałam - zobaczyłam Jego Obecność. 
Ostatniego dnia zostałam zawołana na targu jerozolimskim:"Anja, Anja!" :) I choć chodziło o zakup szalika dla współsiostry, to jednak usłyszenie wołania mego imienia w Jerozolimie stało się dla mnie jak owo Jezusowe "Mario!" do Magdaleny przy grobie Zmartwychwstałego. Tak o tym myślę i tak to przeżywam, bo w tym momencie zaraz przypomniały mi się "wydarzenia" z przeżytych moich rekolekcji ignacjańskich. I stało się tak, jakby się odnalazł brakujący element układanki... Tak jakby Pan tworzył ze mną swoistą mozaikę...
Wiem, że Pan mój żyje. Wiem, że mnie miłuje. Wiem, że troszczy się o mnie, że zależy Mu na mnie. Wiem, że mnie posyła...
Chcę iść za Nim. Chcę być przy Nim. Chcę dawać Go światu. Przez miłość. Przez słowo. Przez modlitwę. Przez świadectwo.




































23 XI, mój Król

„Gdzie Chrystus króluje, tam człowiek staje się naprawdę wolny” kard. Wyszyński

Chrystus Król Wszechświata. Mój Król. Król mego serca. Z wyboru. Obustronnego - bo On nie chce niewolników poddanych.  
Z dzisiejszego brewiarza:
Synu Jedyny, światłości ze światła, 
Zrodzony z Boga i Boże prawdziwy, 
Wszystko przez Ciebie zostało stworzone 
I trwa przez Ciebie. 
  Ty jesteś celem wszelkiego istnienia, 
  Do Ciebie niebo i ziemia należą, 
  Dzierżysz w swej dłoni obszary wszechświata 
  I rządzisz czasem.
Miłość sprawiła, że ciało przyjąłeś, 
By nas odkupić przez życie i mękę; 
Śmiercią na drzewie otwarłeś zbawionym 
Podwoje łaski. 
  Twoje królestwo nie na tym jest świecie, 
  Nie pragniesz władzy zdobytej przemocą; 
  Chcesz nas z dobrocią przygarnąć do siebie 
  I dać nam szczęście.
Fot. mandylion - autorka Pracownia Artystyczna "Fides" - polecam :) link: 
pracowniafides.pl

sobota, 22 listopada 2025

22 XI, wigilia Chrystusa Króla

Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania...» (Łk 20, 27-40)

Wigilia Chrystusa Króla to dla mnie ważny czas. Przenoszę się dziś wspomnieniem 25 lat wstecz, kiedy składałam śluby wieczyste i zostałam konsekrowana Bogu i na służbę Kościołowi. Od 25 lat noszę ślubną obrączkę i od tego czasu nazywam się Anna od Chrystusa Baranka, albo krócej: Anka od Baranka.
Dzisiaj w Szczecinie uczestniczyłam w dniu skupienia dla osób konsekrowanych i usłyszałam parę słów, które wzięłam do siebie:
- liczymy sobie lata, jubileusze od konsekracji, ale jeśli uczciwie zajrzymy w swoje serce i zapytamy: ile z tych lat konsekracji było rzeczywiście konsekrowanych?...
- Jezus przychodzi i oczyszcza świątynię - Jezus chce rekonsekracji też mego serca...
- "Shalom" - tak Jezus przychodzi do uczniów po Zmartwychwstaniu i chce dla nich tego shalom. A shalom nie oznacza pokoju, jako braku wojny, ale oznacza pełnię, całość, harmonię...
- Dz 27 - podróż św. Pawła i nadzieja jednego człowieka, która jest światłem i ratunkiem dla 280 osób...

piątek, 21 listopada 2025

21 XI, gorliwość Jezusa

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców»... (Łk 19, 45-48)

Ta gorliwość Jezusa o świątynię jest niesamowita. A gdy uświadomię sobie, że to ja (każdy z nas) jest świątynią, w której chce przebywać Bóg, to ta gorliwość Jezusa i przeraża i fascynuje...

Fot. człowiek o imieniu James w świątyni Bożego Grobu w Jerozolimie. Zdrowy na umyśle. Żyje tak, bo tak zadecydował. Jest znakiem w tym świecie.

czwartek, 20 listopada 2025

20 XI, Jerozolimskie drogi

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia». (Łk 19, 41-44)

Dzisiejsza Ewangelia przenosi mnie mnie do miejsca w Jerozolimie, gdzie jeszcze tak niedawno (przed paroma dniami) byłam... Patrzyłam na Jerozolimę z tegoż miejsca co Jezus, tylko 2000 lat później,
Ten wyjazd, to była niespodzianka, choć od wakacji już jakoś planowana. Zaproszenie przyszło z Jerozolimy od księdza tam posługującego, przyjaciela jednej z naszych sióstr. Bilety zostały zakupione dość szybko, ich koszt tam i z powrotem wyniósł 430 zł. Potem reszta formalności. Nie pchałam się na tę pielgrzymkę. Ale ostatecznie tak sprawy się potoczyły, że te różne formalności (wizowe, ubezpieczeniowe, biletowe, logistyczne) ja załatwiałam.
Nie wierzyłam do ostatka, że uda się ta pielgrzymka do Ziemi Świętej - nie z zorganizowaną grupą, ale w kilka sióstr. Myślałam, że wojna nas powstrzyma, że samolot odwołają, że jakaś choroba się rozpanoszy itp... 
A czas roku jubileuszowego trwa, trwa też rok jubileuszowy moich ślubów wieczystych i konsekracji (25 XI 2000). I Pan zaprosił, byśmy doświadczyły, jak bardzo nas miłuje... i przez różne spotkania i małe gesty wciąż o tym przekonywał. To był czas nawiedzenia... i spotkania.

wtorek, 11 listopada 2025

11 XI, nieużyteczny sługa

... Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17, 7-10)

Nie mamy doświadczenia, żebyśmy mieli sługi... Sami też nie jesteśmy sługami, choć i panami też nie jesteśmy :) .Może dlatego tak opornie wchodzi do serca ta Ewangelia. 
Do mnie przychodzi ze światłem od Jezusa - od Jego postawy. On Sługa Jahwe, On myjący uczniom nogi, On niosący krzyż, On umierający na krzyżu, On dający się w Eucharystii...
Mi daleko jeszcze do podobieństwa do Jezusa, do tej motywacji, jaka Mu przyświecała.
A jeśli coś, gdzieś i ze mnie wyjdzie bezinteresownego w miłości, to to jest "to, co powinnam wykonać" i żadna z tego zasługa. Dlatego sługą "nieużytecznym" jestem.

Fot. wracając z zakupów obserwowałam zawieszanie flagi przez strażaków. Ujął mnie ten widok. A jednak i oni zrobili to, co mieli do wykonania - żadna zasługa :)

niedziela, 9 listopada 2025

9 XI, świątynia we mnie

Wybrałem i uświęciłem tę świątynię, aby moja obecność trwała tam na wieki. (werset allelujatyczny)

Kiedyś nasz Założyciel pisał książki, były to jego homilie. Miał taką trylogię, o takich tytułach: "Pan jest z nami", "Pan jest dla nas" i trzecia: "Pan jest w nas". Tak sobie myślę, że jakoś moje myślenie osobiste, moja relacja z Bogiem i też szła takim torem...
Uświadomienie sobie, że Pan jest w nas - to ważny moment w życiu duchowym. Szukanie Boga we własnym sercu, to jest wdrapanie się na szczyty, choć de facto jest to krok w głąb. 
Może to być, jak droga Izreala 40 lat przez pustynię do Ziemi Obiecanej, do której było już tak blisko, że zwiadowcy z Jozuem przynieśli owoce tej ziemi... 

sobota, 8 listopada 2025

8 XI, pieniądze są potrzebne

Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. (Łk 16, 9-15)

Mój wniosek jest taki, że pieniądze są potrzebne do ... wejścia do nieba. Ale są potrzebne właśnie tutaj na ziemi, żeby nimi służyć innym i czynić ludzi przyjaciółmi. Nie kupować przyjaciół, nie o to chodzi, bo kupiony to żaden przyjaciel...
Chyba nie jest to łatwe, ale chyba "czuję" o co w tym chodzi...

czwartek, 6 listopada 2025

6 XI, odnaleziona

«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.  (Łk 15, 1-10)

Trafiła mi się dziś Alicja Lenczewska :). Idąc po schodach na nasze poddasze mijam "Słowa pouczenia" leżące na parapecie piętro niżej. Leżą już jakiś czas. Dziś zajrzałam i przeczytałam sobie fragment. Ten, który pogrubię. Czytam te słowa i łączę je z dzisiejszą perykopą ewangeliczną. Bo odnajduję się w tych słowach -> czuję się odnaleziona! Tyle w słowach, bo próbuję zejść głębiej niż słowa...

Ze „Słowa pouczenia” Alicji Lenczewskiej:
 † Już wielokrotnie mówiłem ci o grzechu samodzielności. Żyjesz na tej ziemi po to, aby wyzbyć się grzechu samodzielności i nauczyć dziecięcego oddania wobec Mnie. Każda sytuacja twoja i każde spotkanie z bliźnim jest inne, jeśli świadomie trwasz we Mnie i pragniesz, abym Ja był w tobie, i w tej sytuacji, i w tym bliźnim. 
Nie wolno ci – skoro oddałaś Mi siebie – być samodzielną, to znaczy: bez świadomego jednoczenia się ze Mną, stawać wobec czegokolwiek i kogokolwiek. Czy pozwalać sobie na nie poddany Mi przepływ myśli i uczuć, słów i czynów. 
Nie wolno ci iść sercem czy umysłem za twoimi egoistycznymi pragnieniami, wyobrażeniami, projektami. W ogóle nie powinnaś dopuścić do tego, by coś w tobie powstawało lub docierało do twego wnętrza bez jedności ze Mną. 
Jest ogromna różnica między tym, gdy spotykasz się z kimś w oderwaniu ode Mnie i objawiasz tylko siebie (swoją słabość, nicość, próżność, pychę itp.), a gdy trwając we Mnie, świadomie objawiasz Moją Mądrość i Miłość. Jest ogromna różnica! I ludzie to widzą, gdy z nimi jesteś. I gorszą się tobą lub lgną do ciebie, bo Mnie widzą w tobie. I za to także ponosisz odpowiedzialność, bo wiedząc, że tak jest niefrasobliwie pomijasz Mnie i samodzielnie czynisz w swym sercu i wobec ludzi tak wiele. Samodzielność jest głównym grzechem człowieka i ludzkości. I Adama i Ewy. I szatana. I także twoim.

środa, 5 listopada 2025

5 XI, nadto i siebie samego

Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. (Łk 14,25-33)

Trudne te słowa. Ale skoro mówi do tłumów, to sieje wszędzie i ma nadzieję, że uczniów będzie miał. 
Powtarzam klasy w tej szkole … a jednak wierzę w łaskę, która mnie wspiera i dźwiga.
Może wież nie buduję i nie mam aspiracji, że wszystkie bitwy zwyciężę…, ale dzień po dniu idę z Nim i za Nim.

wtorek, 4 listopada 2025

4 XI, zaproszenie posiadam

«Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym». (Łk 14, 15-24)

Cała dalsza cześć tej perykopy jasno pokazuje, że bilet do szczęścia każdy ma w swym ręku. Czy skorzystam?
Czy mnie jednak inne szczęście bardziej zainteresuje?…
Nie daj, Boże!

poniedziałek, 3 listopada 2025

3 XI, szukasz odpłaty?

Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę... Łk 14,12-14

Dzisiejsze Słowo pyta mnie o bezinteresowność. Pyta o bezinteresowność w relacjach. Pyta o to, czy  moja miłość jest choć trochę podobna do miłości mego Pana. 
„Jeśli moje chrześcijaństwo polega na tym, że staram się zasłużyć na niebo i obawiam się piekła, to jeszcze nie jestem chrześcijaninem…”

Fot. Można mieć kółka, wyglądać jak wóz, ale nie ruszyć nigdy z miejsca…

niedziela, 2 listopada 2025

2 XI, ostatni wróg

Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez Człowieka też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności: Chrystus jako pierwociny, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu. Trzeba bowiem, ażeby królował, «aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy». Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć. (1 Kor 15, 20-24a. 25-28)

Tajemnica śmierci jest powiązana z tajemnicą życia.
A tak na prawdę, to ani jednego nie pojmuję, ani drugiego. 
Jedno i drugie jest dane. Więc należy przyjąć jako dar. 
Na przyjęcie życia (swego przede wszystkim) mam jakiś wpływ. Mogę je przyjmować, celebrować, cenić, oddawać, marudzić, trwonić, pogłębiać... itp.
Śmierci się boję... bo jest nazwana wrogiem. (Św. Franciszek nazywał śmierć siostrą..., tak się zaprzyjaźnił z życiem i Tym, który życie dał). A ja potrzebuję Jezusa i świadomości, że jestem w Nim, by kiedyś ją przyjąć jako dar, który pozwoli zobaczyć więcej niż widzą oczy doczesne...