Utrudzenie może być różne.
Przyjęcie odejścia kogoś ze wspólnoty też jest trudem. I boli.
Dziękuję Jezusowi za to słowo na dziś - to tak, jakby wziął mnie za ręce i spowodował, że patrzę Mu w oczy.
I pyta mnie o mnie, nie o odchodzących... Zabiega o mnie. (O nich też, ale nie muszę znać już tego szczegółów).
zbawienie wieczne nie jest uzależnione od bycia we wspólnocie...
OdpowiedzUsuńNic takiego nie napisałam.
OdpowiedzUsuńNapisałam o bólu i trudzie. Moim.
no więc próbuję cię pocieszyć, że nie wszystko przegrane, no. tylko tyle.
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
Usuń