sobota, 1 kwietnia 2023

1 IV, czy On będzie na tych świętach?

... A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: «Jak wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?» ... (J 11, 45-57)

Miałyśmy dziś dzień skupienia. Poprosiłam pewnego kapucyna o Eucharystię z homilią. Bardzo mnie dotknęło to, co powiedział i chcę to sobie zanotować. A przy okazji podzielić się.

1. Czyżby nie miał przyjść na święto? Dużo tych świąt już w życiu było. Tak jak dużo pasch było przed tą wyjątkową paschą Jezusa... Bez Jezusa, bez Jego przejścia kolejne byłyby wciąż tylko przypominaniem wyjścia z Egiptu. 
A moje świętowanie będzie jakie? Czy będzie na tych świętach Jezus? Czy ja będę w te święta z Nim?

2. Jeśli Jezus będzie w tych świętach, to może wiele się wydarzyć... Też w moim życiu.
Cóż zrobimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków?. Faryzeusze widzą dobro, widzą znaki, jakie Jezus czyni. I co? Czy dobro będzie nagrodzone? Przeciwnie - w nich narasta decyzja na zabicie Jezusa.
Czy ja spodziewam się, że dobro, które czynię, będzie zawsze przyjęte z aplauzem? Z zauważeniem, z podziękowaniem. Czy biorę pod uwagę to, że za dobro mnie skrytykują, wyśmieją, ukarają....?
Co więcej, decyzja na zabicie Jezusa pociąga za sobą decyzję na zabicie Łazarza - przyjaciela Jezusa. Tak to jest być Jego przyjacielem...

3. «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród». Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo... 
W tym miejscu rozłożyło mnie na łopatki (duchowe :). A więc zbiera się grupa osób, z całą złością i nienawiścią do Jezusa i w tym gronie ktoś wypowiada proroctwo (coś od Boga). A więc to nie oni tworzą historię... choć też taką z własnymi projektami, ale to Bóg też wykorzystując ich tworzy historię zbawienia!
Czasem Bóg przemówi i w moim życiu przez tych, z których ust nie spodziewam się niczego dobrego...
 Proszę więc Ducha, by mnie prowadził, otwierał moje oczy, uszy, serce na OBECNOŚĆ TEGO, którego imię: JAM JEST.

13 komentarzy:

  1. a po czym konkretnie poznam, czy On będzie na tych świętach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On będzie. To już pewne.
      A w naszych będzie?... Jeśli zdecydujemy się towarzyszyć Mu duchowo i nie opuścimy Go, to... poznamy w nas moc Jego Paschy.

      Usuń
    2. co to znaczy: towarzyszyć Mu duchowo? Mamy ograniczyć święta do spowiedzi, komunii i modlitwy, ii to jest przepis na Jego bycie?

      Usuń
    3. Przepraszam, że tak pytam i męczę, ale co roku, a nawet dwa razy do roku święta mnie bardzo rozczarowują. Bo miało być coś, bo na coś czekałam, przygotowywałam się, a nic się (znowu) nie stało... To frustruje. Czy robię coś nie tak?

      Usuń
    4. Wiesz, ja nie jestem znawcą jak ma być...
      I nie myślę, żeby ograniczać święta do spowiedzi, komunii i liturgii. Ale właśnie będąc w łasce uświęcającej, wychodzić z liturgii ze świadomością, że to co słyszałam właśnie się dzieje... I idę do zajęć, do prac, do sklepu, do ludzi z tym ciężarem Męki Jezusa w sercu i reaguję - chciałabym reagować - na tę moją codzienność właśnie nie według zasady bodziec-reakcja, ale z perspektywy łączności z Jezusem. Czy się uda nie wiem, ale tak rozumiem towarzyszenie Mu duchowe.

      Usuń
    5. no ale przecież tak jest na co dzień, nie tylko na święta?

      Usuń
    6. w święta cała liturgia tak wydobywa Mękę Jezusa i wszystko co robi, że to staje się żywe.
      Ja raczej na codzień nie żyję Męką, bardziej spotykam Zmartwychwstałego, ale w te dni właśnie bardziej jestem w Jerozolimie z Nim...

      Usuń
    7. ten artykulik może coś bardziej rozjaśni: https://deon.pl/wiara/droga-krzyzowa-dzieje-sie-we-mnie,2460212

      Usuń
    8. Wiesz, jak się żyje w świecie, to człowiek się nie zastanawia, czy bardziej żyje męką, czy zmartwychwstaniem... to nie są najistotniejsze sprawy w życiu świeckim - 8 godzin pracy a często więcej, dojścia wszędzie na piechotę, zakupy, gotowanie, opieka nad rodziną, modlitwa, na sen zostaje 6-7 godzin. W tym wszystkim dla mnie na co dzień jest najważniejsze, żeby widzieć w drugim Jego - nie wpychać się w kolejkę, nie forsować swoich racji, nie mścić się, nie niszczyć - właśnie na zasadzie nie bodziec-reakcja, tylko "w Imię Twoje". To jest codzienność. Święta są jeszcze bardziej zabiegane, bo gotowanie, sprzątanie, goście, sprzątanie po gościach, ledwie czas na liturgię się wyrwać, o ile akurat jestem zdrowa. Na liturgii na ogół jestem bardzo zmęczona i nie mam siły ani ochoty na uniesienia duchowe ani na temat męki, ani na temat zmartwychwstania. Po prostu: Kazałeś mi, to jestem, we łbie mi się kręci, usiąść nie ma gdzie, więc znowu: w Imię Twoje.
      I nic szczególnego mi się w tych świętach nie dzieje, nigdy. I co roku jest wielkie rozczarowanie, bo tyle mówią, że się ma dziać, a tu człowiek tylko ukradkiem marzy, żeby iść wcześniej spać :) - i tyle ze świąt... dobrze, jak się przy stole nie pokłócą.
      Chciałabym, że by On kiedyś naprawdę Przyszedł, żeby Był - w Boże Narodzenie po adwencie przydałaby się jakaś Paruzja w końcu, wyrwanie z tego młyna doczesnego, jakieś zbawienie. Na Wielkanoc też mówią, że jak On przyjdzie, to będzie Pascha, więc niechby raz Przyszedł, Przeszedł, Wygubił tych nieprzyjaciół... a tu nic, jak zawsze, jedno wielkie zmęczenie, zniechęcenie, zmaganie, z upadku w upadek... jak w tym młynie zobaczyć Jego Obecność, o ile w ogóle jakaś jest? Czasem myślę, że On jak mnie Widzi, to Ucieka. :P

      Usuń
    9. ... co do uciekania, to On nie ucieka. To raczej my uciekamy.
      Czytam Twoją wypowiedź i myślę, że jesteś święta. Nie, nie żartuję. Zmagasz się i jesteś Mu wierna, mimo, że Go nie odczuwasz.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i mimo wszystko... życzę, byście się (Ty i ON) serdecznie spotkali jeszcze przed paruzją.

      Usuń
    10. w takim razie większość ludzi świeckich jest święta.

      Usuń
    11. tak myślę - jeśli w sercu i na zewnątrz są szukający Boga

      Usuń
  2. Proszę więc Ducha, by mnie prowadził, otwierał moje oczy, uszy, serce na OBECNOŚĆ TEGO, którego imię: JAM JEST.Amen

    OdpowiedzUsuń