... Powstanie on i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana, Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A on będzie pokojem. (Mi 5, 1-4a)
Słucham proroctwa starotestamentowego i wiara mi mówi, że ono się spełniło i że mam do niego dostęp. Tak, chcę to sobie ponazywać i zobaczyć co mam :).
Patrzę na mego Baranka, który jest Pasterzem i pasie mocą swej miłości, w majestacie imienia swego tj. Jezus = Jahwe zbawia.
Nie mam już czego się błąkać i szukać, mogę osiąść i zauważyć Jego potęgę miłości aż po krańce ziemi i aż po moje krańce... po granice mojej doskonałości czy też wytrzymałości ;).
I wiem (sprawdzone), że tylko ON jest moim pokojem.
Ewangelia (Łk 1, 39-45) o nawiedzeniu św. Elżbiety przez Maryję mówi mi, że ON ciągle idzie ku mnie, idzie w drugim człowieku, idzie w Komunii św. I zaprasza, by z NIM iść do drugiego..., by nieść Jego Obecność, Jego pokój. Tylko tyle, albo aż tyle.
***
I jeszcze myśl przeczytana:
Niezwykła doprawdy jest rola Maryi! Ona nie tylko przynosi Syna Bożego - Zbawiciela, ale także Ducha Świętego - Pocieszyciela. Warto więc dużo przebywać z Maryją. (M. Łusiak SJ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz