piątek, 27 października 2017

27 X, niech grzech nie miesz(k)a

Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. (Rz 7, 18-24)

Jestem wdzięczna św. Pawłowi za te słowa. Są one natchnione, czyli są w wiedzy Boga... O ileż łatwiej odnaleźć się i zaakceptować ten stan pewnego rozdarcia w sobie, skoro był w świętych, skoro Bóg to wie. 
Dopiero to, co nazwę w sobie, to mogę zmieniać. 
Zazwyczaj w piątek w jutrzni modlimy się Psalmem 51, zwanym psalmem pokutnym. Są w nim słowa o skruszonym sercu. Właśnie dopiero dziś mi jakoś to wszystko się ułożyło: doświadczenie Pawłowe zamieszkania grzechu we mnie i wołanie pokutnika o nowe serce, bo swoje wołający jest gotowy skruszyć.
A wniosek prosty, gdy się skruszy serce, to grzech się wysypie i nie ma miejsca na zamieszkanie w nim. Niech więc serce moje się kruszy. A Ty, Panie stwórz we mnie serce, według Twej matrycy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz