wtorek, 3 maja 2016

3 V, czy jest już u mnie?

Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. (J 19,25-27)

Maryja była u Jana od tej chwili, opisanej wyżej...
Maryja jest w naszym narodzie od 1050 lat, bo przyjmując chrześcijaństwo Mieszko przyjął Matkę chrześcijan.
Dziś bardziej kładziemy akcent na śluby Jana Kazimierza w 1656 roku. Ważne to i dobre, że się do nich odwołujemy. Jednak rodzi się pytanie o więź osobistą z Maryją, czy Ona jest już u mnie, czy zabrałam/em Ją do siebie?
Jeden z jezuitów tak dziś pisze:
"Maryja dla mnie?
Ona jest świadkiem tego, że da się przy Jezusie zostać; że choć pojawia się samotność, niezrozumienie to da się zostać człowiekiem przy Jezusie do końca. 
Jest symbolem siły, ale tej, która pokazuje moc serca, nie miecza. Jest dla mnie symbolem odwagi, ale tej, która daje siłę do walczenia z pokusą i złym w moim życiu, nie z innymi. 
W końcu jest dla mnie osobą, która uczy mnie mówić Bogu: "TAK" dla Jego dziwnych pomysłów". (O. Grzegorz Kramer SJ)

2 komentarze:

  1. "W końcu jest dla mnie osobą, która uczy mnie mówić Bogu: "TAK" dla Jego dziwnych pomysłów" - otóż tak!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja widzę w Maryi przede wszystkim Matkę, która troszczy się o swoje dzieci i oręduje w naszych ziemskich potrzebach u Syna.

    OdpowiedzUsuń