poniedziałek, 21 czerwca 2010

dostrzec belkę w oku własnym

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?... Mt 7,1nn

Zastanawiałam się dziś nad zwracaniem uwagi. Jestem wśród tych, którzy muszą czasem (czasem częściej) zwrócić uwagę drugiej osobie. Często więc osądzam, mierzę... widzę drzazgę... i odnoszę się do tej osoby w taki czy inny sposób.

Właśnie, chyba ów "sposób" jest w moim przypadku bardzo ważny i często tu właśnie mi nie wychodzi... Szacunek i jeszcze raz szacunek dla drugiego, dla jego inności, dla jego tajemnicy.

I jeszcze jedno. Na mnie też patrzą, mnie słuchają, mnie oceniają i krytykują inni. Czasem jakaś uwaga dojdzie moich uszu. I co z tym robię?

Dlaczego tak trudno przyjąć i zastanowić się, gdzie w tym co słyszę jest prawda, a na pewno jakaś przynajmniej jej cząstka...
Przecież czyjaś krytyka mojej osoby, może być wielkim dobrodziejstwem dla mnie. Jeśli zechcę z łaską przetworzyć w sobie, to co słyszę.

Kiedyś przeczytałam taką wypowiedź, która dziś mi się nasuwa:
"Jeśli spotkasz człowieka dobrego - naśladuj go,
jeśli złego - popatrz najpierw na siebie
".
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz