sobota, 16 stycznia 2010

pójdź za Mną

Powołanie Mateusza - tak krótkie - "pójdź za Mną", on wstał i poszedł za Nim. Mk 2,14
Co się dokonało między nimi w tym jednym spojrzeniu?
Moc miłości w spojrzeniu Jezusa dała odwagę Mateuszowi zostawić dotychczasowe zajęcia. Moc miłości, która rozświetliła najgłębsze jego pragnienia...
Pomyślałam sobie, że mógł pozazdrościć uczniom, a może raczej samemu Jezusowi, który w wolności przemierzał Palestynę i był szczęśliwy :) , może zobaczył, że jego uwiązanie celne i materialne bezpieczeństwo wcale nie dają mu pokoju i szczęścia... Myślę, że Mateusz był świadom swej nędzy i swoich wielkich pragnień. I dlatego nie przegapił okazji, usłyszał Jezusa i posłuchał...

To jedna sprawa, ale jest jeszcze druga.
"W domu za stołem wraz z Jezusem..."Mk 2,15 Mocno dziś sobie uświadomiłam po Eucharystii, że to (ta scena) właśnie się dokonała. We mnie, w komunii. Przyszedł, by uzdrowić we mnie to, co boli, co jest we mnie niesprawiedliwe wobec Boga i ludzi...

"uczyniwszy na wieki wybór, każdej chwili, wybierać muszę" - napisał Liebert i go w tym rozumiem.
Chcę usłyszeć dziś to Jezusowe "pójdź za Mną" i chcę posłuchać... pójść dziś za Nim...
W każdym HODIE...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz