Nie zawsze proste jest zaufanie. Łatwo, kiedy idzie nam, jak z płatka.
Trudniej jest w dwóch sytuacjach:
jedna, kiedy idzie źle i nie ma perspektyw na lepsze;
druga, kiedy przewidujemy naszym umysłem i doświadczeniem, że będzie gorzej niż lepiej.
Pierwsza sytuacja to sytuacja biblijnych anawim, to świadomość niemocy, ubóstwa i pokory. Nie mamy, co tracić, bo wszystko stracone. Zaufanie, to jak feniks z popiołów, rozpoczyna nowy rozdział. Warto :).
Druga sytuacja, to sytuacja, powiedziałabym, służby mamonie... To doświadczenie swojej mocy i zaradności i perspektywa zawalenia się tego. Zaufanie, w tej sytuacji, to skok na głęboką wodę. Też warto :).
Ojcze, zawierzam Tobie, bo Ty JESTEŚ. A ja jestem, bo JESTEŚ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz