wtorek, 15 sierpnia 2017

15 VIII, tam, gdzie Bóg chce Ją mieć

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. 
Święte jest imię Jego. 
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia 
Nad tymi, którzy się Go boją. 
Okazał moc swego ramienia, 
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. 
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.  (Łk 1,39-56)

"...Bóg uczynił Ją doskonałą przez Niepokalane Poczęcie i jako doskonała powraca w Jego ramiona. Dlatego Jej śmierć jest odpowiednikiem poczęcia przez Nią Syna. Śmierć jest bowiem dla Niej równoznaczna z przyjęciem przez Syna. Tak jak Ona niegdyś wprowadziła Go w świat doczesny, tak On teraz przyjmuje Ją do Bożego wiecznego życia. 
[...] 
Teraz ogląda też twarzą w twarz wszystko, w co do tej pory wierzyła: bóstwo swego Syna, które na ziemi wprawdzie wielbiła, lecz jako tajemnicę ukrytą w Nim i przed Nią. Spogląda w nieogarnioną głębię Ojca i widzi Ducha Świętego, który niegdyś na Nią zstąpił i odtąd zawsze w Niej przebywał. Poznaje teraz cały kontekst dziejów zbawienia, wypełnianie się proroctw, widzi swoje własne miejsce w tej historii. 
Teraz już wie, że była koniecznym ogniwem w tym łańcuchu i że Bóg bardzo na Nią liczył. Widzi pierwsze obietnice przy wypędzeniu z raju, jak i to, że wszystkie pokolenia czekały na Jej zgodę, by odnaleźć drogę powrotną do raju. Ojciec objawia Jej, że ani przez chwilę nie miał powodu, by obawiać się Jej odmowy, że odwiecznie tak bardzo ukrył Ją w sobie, że Jej wolność nie mogła być niczym innym, jak tylko przyzwoleniem na służbę Jemu. Tak nieodwołalnie wybrał Ją na Królową, że nie pozostało Jej nic innego, jak tylko przez wieczność być Jego Służebnicą". (Adrienne von Speyr, Służebnica Pańska)

Kiedyś i my pojmiemy więcej niż dziś...

Fot. autor obrazka Katarzyna Bruzda, lata 90-te XX w.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz