piątek, 4 lipca 2014

4 VII, miłosierdziem żyj

On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają…” […] Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Mt 9,9-13

Pierwszy piątek – wynagradzamy Jezusowi za Jego miłość i naszą niewdzięczność – niby takie nasze wielkoduszne działania…
A przecież to łaska Pana, że czujemy się zaproszeni, że możemy zasiąść z Nim przy jednym stole, bo i my właśnie Lekarza potrzebujemy. W każdym razie, ja potrzebuję.
Miłosierdzia uczę się. Też wobec siebie samej… może najpierw wobec siebie. Przyjęte przeze mnie przybliża też wielu do Jezusa. 
Przeczytałam niedawno na blogu o. Osucha SJ i zapamiętałam sobie, bo mnie poruszyło: Pozdrawiaj Moją delikatność swoją delikatnością myślenia i działania…” – mówił Jezus do Gabrieli Boosis.
Parafrazuję w klimacie dzisiejszej Ewngelii: „Pozdrawiaj, uwielbiaj Moje miłosierdzie swoim miłosiernym odniesieniem do siebie i do bliźnich”.

Fot. Tęcza nad blokami wileńskimi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz