W tym roku w czasie wielkanocnym zdumiewa mnie przy czytaniu Dziejów Apostolskich fakt działania Ducha Świętego. Apostołowie (mając ST w sobie) chodzili za Jezusem przez 3 lata i musieli doczekać się Zesłania Ducha, by wreszcie wyjść do ludzi... A poganie słuchając i otwierając serca otrzymują dar Ducha, by dopiero w tym Duchu przyjąć chrzest i Jezusa, który prowadzi do Ojca.
Duch Święty jest tą niezwykłą Bożą Osobą, "przestrzenią", w której spotykają się tzw. wierni i "poganie" (też współcześni) - bo w NIM żyjemy, poruszamy się i jesteśmy.
W niedzielę dzielimy się we wspólnocie domowej Ewangelią, dziś słuchając jednej z sióstr miałam poczucie, że "dotykam" Ducha...
Modlitwa do Ducha Świętego i otwarcie na Ducha, robią w człowieku taką możliwość dla Jego działania, że staje się On widoczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz