...Również Annie dał część, lecz podwójną, gdyż Annę bardzo miłował. [...] I rzekł do niej jej mąż, Elkana: „Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się smuci twoje serce? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?” (1 Sm 1,1-8)
Weszliśmy znowu w codzienność liturgiczną, jeśli można tak powiedzieć o liturgii. Czas zwykły w ciągu roku - zielony kolor szat liturgicznych też to podkreśla. A może podkreśla też to, że w codzienności trzeba się zazielenić i zacząć owocować...
Jakkolwiek Ewangelia mówi o powołaniu pierwszych uczniów (Mk 1,14-20), to nie sposób było przeskoczyć w modlitwie osobistej I czytania, którego fragment zacytowałam. Bardzo osobiście do siebie biorę te słowa, a słucham je nie od Elkana ale od Pana:
"Anno, czy Ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?"
Tak, Panie, znaczysz dla mnie o wiele więcej! Wiem, że miłujesz mnie bardziej niż miłowałoby mnie dziesięciu synów. Miłość moja, którą ja miłowałabym dziesięciu synów, ma źródło i szczyt w Tobie. W tej naszej relacji wiele się wydarza.
ale Relacja z Nim może się równie dobrze, a nawet dużo lepiej, rozgrywać po Tamtej Stronie... po co tu, jeśli tu nie mam nic?
OdpowiedzUsuńJeśli tu nie będziemy Go szukać i odnajdywać (choć prawdą jest, że to On pierwszy szuka i odnajduje nas), to nie będziemy umieli nasycić się Jego Obecnością Tam. Tu w tęsknocie, bólu, szukaniu i odnajdywaniu, pogłębiamy własną pojemność szczęścia. :)
OdpowiedzUsuńnie potrafię Go tu odnajdywać :(
OdpowiedzUsuńSzukaj! Ciuciubabka...
OdpowiedzUsuńW necie znalazłam taki wiersz, początek:
Gdzie On się schował ?
Tam gdzie nikt nie szuka
W głębi serca Matki
W duszy ojca ,brata ,siostry
Stamtąd ogrzewa nas Miłością...
czyli wracamy do tych dziesięciu synów jednak.
OdpowiedzUsuńSzukaj, gdzie nikt nie szuka - może na tym skupić się warto? :)
OdpowiedzUsuńnie wiem, gdzie nikt nie szuka
OdpowiedzUsuńZebedeusz, miał dwóch synów, zostawili go dla Jezusa.
UsuńGdzie nikt nie szuka? W Twoich zakamarkach serca, bo nikt tam dojścia nie ma, tylko Ty możesz GO tam szukać.
I wiesz, że JEST. :) I wiesz dobrze dobrze, że JEGO jesteś.
ale Zebedeusz się zupełnie nie liczy w Opowieści. już jego żona bardziej :P Opowieść ma się dobrze bez Zebedeusza, tak?
OdpowiedzUsuńNie chodzi o to, że nie jestem, tylko że nie mam sensu w Opowieści. chciałabym, żeby mogła się toczyć beze mnie już.
...hmm, Opowieść bez Ciebie, byłaby nie Twoją. Bądź w Opowieści. :)
Usuńale to nie jest moja Opowieść tylko Jego. jestem, ale mój rozdział się skończył, jak Zebedeusza. teraz będzie o synach.
UsuńSkończył się??? W Jego Opowieści jesteś obecna, tak mi się zdaje, więcej, jestem tego pewna.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWidzę,że tu zmiany...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w Nowym Roku!
t.
Były jeszcze inne, bardziej "drastyczne" ;) ale poddałam się ze względu na Czytelników. Ten układ bardziej czytelny.
UsuńOdzdrawiam w Nowym Roku! :)
Dzięki za czytelny układ.
OdpowiedzUsuńNIe pomyślałam nigd o tym zielonym kolorze w taki sposób.
Ale z dzisiejszych czytań to samo zdanie mocno do mnie przemówiło. Choc nie da się ukryć, że ciut inaczej - to Elkana mówił do Anny :). Więcdo mnie i w tym kontekście.
:) To miłe, słuchać tak prosto i osobiście. Cieszę się.
UsuńZaskakujące, bo bardziej spodziewałam się komentarza do Ewangelii niż do zdania, które także dla mnie dziś było... "dla mnie".
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
czyli była niespodziAnka ;)
UsuńOj była... I to nie jedna ostatnio ;)
Usuń@piotr: tak mi się jakoś ten wiersz s. Moniki skojarzył, w związku z powyższą wymianą, a nóż stanie się terapeutyczną odtrutką:
OdpowiedzUsuńhttp://angelologiaidal.blogspot.com/2017/12/zachariasz-w-swiatyni.html
Wiersz s.Moniki jest świetny. :)
Usuń