...A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła... (Mk 5,21-43)
Codziennie ściskamy Jezusa zewsząd, a jednak trudniej nam Go dotknąć wiarą, przylgnąć sercem skruszoym, dotknąć Go zaufaniem i zawierzeniem. Nawet jeśli 100 razy na dzień mówimy "Jezu, ufam Tobie" (i dobrze, że mówimy, może wreszcie za którymś milionowym razem wdrukuje się nam to w serce), to i tak jesteśmy bardziej w tłumie ściskającym Jezusa, niż w osobistym kontakcie wiary i skruszonego serca.
A Jezus rozgląda się i szuka... Chce popatrzeć nam w oczy, chce objawić miłość spojrzeniem i chce powiedzieć, że wszystko w Nim, jest nasze, jest dla nas, jest dostępne! Od Jego Wcielenia i od momentu naszego chrztu Jego moc jest dla nas, dla naszego zbawienia. I tylko "nie bój się, wierz tylko".
'nie bój się" - ile w tym siły...
OdpowiedzUsuń...i Obecności mówiącego.
OdpowiedzUsuń